Jeżeli którąś z Was interesuje zawartość mojej kosmetyczki, zapraszam do śledzenia bloga.
Zastanawiałam się, od jakiego produktu rozpocząć. Decyzja zapadła - pokażę Wam balsam do ust marki Simple Beauty. Właściwie to się nim pochwalę :-).
Mam go od kilku godzin, a jestem nim absolutnie zauroczona. Be Beauty jest bardzo lekki, wystarczy kilka ruchów szczoteczki i usta wyglądają fantastycznie przez długi czas. Starałam się osiągnąć podobny efekt przy użyciu pomadek Inglota, Oriflame czy innych, ale niestety z wszystkimi miałam ten sam problem - każda podkreślała suche usta, co nie wyglądało zbyt ciekawie.
Natomiast błyszczyki, które do tej pory wypróbowałam zawsze okazywały się albo nietrwałe albo były pełne połyskujących drobinek, których szczerze nie znoszę.
Balsam do ust Simple Beaty okazuje się zdecydowanie lepszy od wszelkich "mazideł" ze średniej i wyższej półki. Fantastycznie nawilża usta, a przy tym pięknie pachnie. Właściwie trudno jest mi zdefiniować jego zapach. Mam wrażenie, że to połączenie brzoskwini z winogronem, ale nie dam sobie za to uciąć głowy ;-).
Kolejnym atutem tego produktu jest to, że pędzelek nigdy nie nabiera za dużo błyszczyka.
Jeśli ktoś wahałby się czy warto kupić ten kosmetyk, zapewniam, że naprawdę warto. Tym bardziej, że błyszczyk kosztyje tylko 7zł, więc na pewno nie nadszarpnie domowego budżetu.
Jako że jestem prawdziwą miłośniczką rzeczy w stylu retro, uznałam, że do mojej kolekcji powinien dołączyć ten pierścionek.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz