środa, 30 maja 2012

Hair extensions, czyli co nieco o przedłużaniu

Coraz więcej kobiet z różnych względów decyduje się na przedłużenie włosów.
Baaardzo dziwi mnie fakt, że spora część z nich kupuje pierwsze lepsze włosiska lub prosi o ich założenie (o zgrozo!) swoją koleżankę, która najcześciej uczy się wykonywania tego zabiegu poprzez obejrzenie kilku "instruktażowych" nagrań na YouTube.
Przez takie postępowanie niektóre dziewczyny oszpecają się na własne życzenie. Nie ma się co dziwić, że osoby, które niewiele wiedzą na temat przedłużania, sądzą, że zabieg ten sprawia, iż włosy zaczynają wypadać,    czy że kobieta później wygląda po prostu niechlujnie.


Swoje włosy zaczęłam przedłużać kilka lat temu, więc można powiedzieć, że co nieco wiem na ten temat.
Kilka rzeczy, o których należy pamiętać, decydując się na ten zabieg:
1. Wybierz metodę, która sprosta Twoim potrzebom.
Nie decyduj się na żadną ze stałych metod (np. ringi, tulejki), jeżeli Twoje włosy są zniszczone. Wybierz coś mniej inwazyjnego - postaw na clip in.
2. Cena nie jest najważniejszym kryterium.
Wiele osób szuka salonu (a raczej "salonu"), który oferuje przedłużanie włosów w najniższej cenie. Jednakże nie zapominajmy, że o kosztach takiej usługi w dużej mierze decyduje ilość pasemek przeznaczonych do przedłużania. Im więcej pasemek, tym lepszy efekt końcowy (powinno używać się od 100 do 150 sztuk).
3. Inwestuj tylko we włosy o dobrej jakości.
Najlepszych efektów można spodziewać się tylko wówczas, gdy przedłużone włosy jak najmniej będą się różnić od naszych naturalnych. Zapomnijmy więc o hybrydach (mieszance włosów syntetycznych z naturalnymi), włosach syntetycznych, azjatyckich czy indyjskich. Dla Polek najlepsze będę włosy europejskie lub słowiańskie.
4. Powiedz NIE syntetykom!
Mówiąc szczerze, syntetyki to pieniądze wyrzucone w błoto. Sprzedawcy opisują je w samych superlatywach, ale - choćby były najlepszej jakości - nigdy, nawet w najmniejszym stopniu, nie dorównają włosom naturalnym. Po przedłużeniu włosów tym czymś (zwanym kanekalonem), w środku lata będziemy się świecić jak bombka bożonarodzeniowa.
5. Uwaga na pułapki!
Wielu sprzedawców oferuje "włosy naturalne o strukturze europejskiej" za kwotę 100-200zł. Jak to możliwe, skoro wszędzie słyszy się, że taki produkt kosztuje kilkakrotnie więcej?
Jeżeli dobrze wsłuchamy się w słowa sprzedającego, wyłapiemy, że są to włosy "O STRUKTURZE (...)". Co to znaczy? Ni mniej ni więcej, że zostały one zrobione ze sztucznego białka i tak naprawdę nie są one naturalne. Owszem, zachowują się jak naturalne, ale zdecydowanie szybciej się niszczą.
6. Jak odróżnić włosy naturalne od syntetycznych?
To bardzo proste. Włosy naturalne są dość matowe, zaś syntetyczne mają nienaturalny połysk, którego nie sposób nie zauważyć, gdy pada na nie światło.
7. Jak odróżnić włosy naturalne od włosów wykonanych ze sztucznego białka?
Nawet, gdybyśmy oglądali jedne i drugie przez godzinę, na niewiele by się to zdało, bo (nie)stety wyglądają identycznie. Jest jednak prosta metoda, która pozwala nam to sprawdzić. Wystarczy podpalić włos zapalniczką. Jeżeli został on wykonany ze sztucznego białka, z pewnością będzie miał zupełnie inny zapach niż naturalny.
8. Czy włosy po zdjęciu mikroringów/tulejek wypadają?
I tak i nie. Każdy z nas codziennie traci nawet do 100 włosów. Po przedłużeniu metodą stałą, martwe włosy, które wypadły, nadal "trzymane są" przez mikroringi czy tulejki. Pozbywamy się je dopiero zdejmując przedłużenia. Stąd też wrażenie, że włosy zaczęły masowo wypadać.
Drugim powodem, dla którego wiele osób uważa, że ich włosy zaczęły wypadać to fakt, że po zdjęciu przedłużeń znika nam z głowy ok. 100 gram "kitki", do której zdążyliśmy się przyzwyczaić.

(włosy syntetyczne)

(włosy naturalne)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz