wtorek, 5 czerwca 2012

Revlon ColorStay

W internecie możemy znaleźć wiele pochlebnych opinii na temat podkładu Revlon ColorStay. Większość internautek opiewa w zachwytach nad tym produktem tak, jakby po jego zastosowaniu twarz zmieniała się na plus o 180 stopni.
Producent zapewnia, że kosmetyk ten kryje przez 16 godzin, a lekka i delikatna konsystencja gwarantuje uczucie komfortu.

Moja opinia:
Mam wrażenie, że jestem jedną z niewielu bardzo rozczarowanych tym podkładem osób.
Faktycznie, kryje na długo, ale co z tego, skoro po jego nałożeniu moja twarz wygląda, jakbym miała na sobie kilogram tynku? Tego kosemtyku nie da się używać w lecie, bo jest zwyczajnie "ciężki". Czuję, jakby moja twarz była po liftingu. Dodatkowo zapycha pory, przez co pojawiały się niespodzianki w formie pryszczy. Posiadam wersję dla skóry mieszanej. W strefie T, gdzie pojawiały się u mnie suche skórki, podkład dodatkowo je podkreślał.
Olbrzymim minusem jest to, że nakładanie go jest bardzo trudne. Nie ma pomki, nie ma dozownika. Ot, szklana butla, z której nie da się nabrać odpowiedniej ilości kosmetyku. Po długich tygodniach nauczyłam się jak sobie z nim radzić; otóż, musiałam delikatnie przelewać fluid do zakrętki. Brzmi groteskowo? A jednak...
Należy wspomnieć o tym, że zostawia straszne smugi i szybko zasycha. Każda próba roztarcia go kończy się fiaskiem, bo po kilkunastu sekundach podkład zaczyna się rolować. Za każdym (dosłownie KAŻDYM) razem, gdy miałam go na twarzy, słyszałam z ust koleżanki: "rozetrzyj go sobie tutaj, tu, o! I jeszcze tutaj". Takich problemów jak z tym podkładem, nie miałam z żadnym innym.
Ostatnie dwa minusy:
- zapach: po prostu śmierdzi alkoholem
- cena: 70zł za 30ml? O, nie, nie. Dziękuję.


Nie dostrzegam w nim żadnych plusów.


Od podkładu nie wymagam cudów. Nie mam problemów z trądzikiem, nie mam zmarszczek. Mój idealny podkład powinien tylko wyrównywać kolorot cery i nie podkreślać suchych skórek, które czasem pojawiają się w strefie T. Ten kosmetyk nie sprostał temu zadaniu. Mam 20 lat, a po nałożeniu tego czegoś, moja twarz wygląda na 40.
Kupiłam go rok temu, dobierając odcień do opalonej skóry. Jako że teraz unikam słońca, nie będzie mi go szkoda wyrzucić.


Składnik aktywny : Titanium Dioxide 7,3%
Skład: aqua((water)eau), cyclomet hicone, trimethylsiloxysil icate, butylene glycol, boron nitride, dimethicone, alcohol denat., peg/ppg-18/18 dimethicone, nylon-12,tribehenin, isododecane, polyisobutene, sodium chloride, cetyl peg/ppg-10/1 dimethicone, bisabolol, serica((silk powder) poudre de soie), tocopheryl acetate,retinyl palmitate, malwa sylvestris(mallow)extract, lilium candidum (lily)bulb extract, lactobacillus/eriodictyon californicum ferment extract, cymbidium grandflorum flower extract, serica((silk)soie), alumina,polydimethylsil oxane/polymethylsilesquioxane copolymer, ethylene brassylate, methicone, trisiloxane, sorbitan sesquioleate, tetrasodium edta, methylparaben, propylparaben.






3 komentarze:

  1. mam i lubię, ale tylko w zimie ;)


    Obserwuję i zapraszam na rozdanko :*

    OdpowiedzUsuń
  2. przesadzasz..
    a na tych zdjęciach podkład jest w ogóle nie rozprowadzony.. tak on nie wygląda ;) a używałam do suchej i tłustej w różnych odcieniach ;)
    a cena, na All połowe taniej, wystarczy chcieć ;)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Nie jest dokładnie rozprowadzony, to fakt. Kosmetyki, o których pisałam kilka postów wcześniej, także nie były dokładnie rozprowadzone, bo w przeciwnym razie byłoby trudno uchwycić je na zdjęciu ;-). Wiem, że wielu osobom ten podkład odpowiada i są z niego zadowolone. Niestety moja cera nie chce mieć z tym podkładem nic wspólnego, bo działa na nią fatalnie. Nad czym niezmiernie ubolewam :-).

      Usuń